Kasa, kasa, kasa...
Nowy sezon za pasem, jeszcze do końca nie wiadomo kto z kim i kiedy, ale wiemy już, ile centrala zażyczyła sobie za prowadzenie tej całej zabawy. Zapłacić oczywiście muszą kluby, które chcą w tej zabawie uczestniczyć. A że z braku konkurencji kluby nie tyle chcą, co muszą, to i zapłacą. Bo jak nie, to nie zagrają. Na pierwszy ogień idzie składka członkowska.
Jak sama nazwa wskazuje, należy się ona za samo istnienie i bycie członkiem. A członkiem być trzeba, bo inaczej też zgrać się nie da. W zależności od klasy rozgrywkowej członkostwo kosztuje więcej lub mniej, nie wynika to wprawdzie z jakichś obiektywnych przesłanek, dla centrali jednak za wyższą pozycję w hierarchii płaci się po prostu więcej. Opłata może i nie jest powalająca, bo waha się w granicach 120-240zł, ale to pierwszy wydatek, z jakim musi się liczyć klub chcący przystąpić do rozgrywek. Co ciekawe, w tabeli OZPN kwota 240zł przypisał także do ekstraklasy (płatność do kasy OZPN), a nasze kluby od kilkudziesięciu już lat nie wiedzą, co to jest.
Dobra, składka członkowska zapłacona. Możemy już grać? Gdzie tam. Kolejna opłata to wpisowe do rozgrywek. I tu już zaczyna się poważniejsze liczenie, bo tylko w C-klasie wpisowe wynosi 300zł. Za co? Że OZPN wpisze klub do terminarza. W B-klasie jest to już 400zł, w A-klasie 800zł, w okręgówce 1200zł, w V lidze 1600zł, a w IV lidze 2000zł. Wyżej OZPN stawek nie podaje, bo te już wędrują na konto PZPN, domyślamy się, że mniejsze raczej nie są.
Jedziemy dalej. Wpisowe opłacone, przydałoby się teraz zorganizować kilku zawodników, żeby miał kto grać. No to zbieramy ich razem, wpisujemy na listę i wysyłamy zgłoszenie do OZPN. Grać jednak nie mogą, bo zabrakło opłaty za rejestrację nowych zawodników lub zmieniających klub. W C-klasie to "zaledwie" 10zł od łebka, co przy całej drużynie stanowi już ponad stówę, ale w III lidze to już jest 120zł. I to jest kwota tylko za zarejestrowanie zawodnika! Boli mocno, ale płacimy, bo w końcu grać chcemy.
Zawodników już zarejestrowanych mamy, ale w błędzie były ktoś, kto myślałby, że teraz już może grać. Zawodnicy są zarejestrowani, ale nie są uprawnieni! OZPN-owi należy się zapłacić za uprawnienie zgłoszonych zawodników do rozgrywek. Uprawnienie to jest ważne tylko na jeden rok, na dany sezon rozgrywkowy. Stawki nie są może i zaporowe, bo za seniora na szczeblu okręgu należy się 12zł, a na szczeblu podokręgu tylko 4zł, ale zapłacić trzeba za wszystkich zawodników, a opłatę wnosić każdego roku. W OZPN-ie zbierze się z tego pokaźna sumka.
Grać jeszcze nadal nie możemy. Czego brakuje tym razem? Teraz chodzi o licencję. To kolejny pseudopodatek pozwalający wyciągnąć kasę z klubów. W IV i V lidze za taki papierek należy się 250zł, za okręgówkę i niżej (nawet za C-klasę) - 100zł. A pomyśleć, że licencje były pomyślane po to, aby kluby zmusić do stworzenia odpowiedniej infrastruktury na boiskach. Tymczasem niejako przy okazji stały się kolejnym narzędziem na zarabianie w Centrali, a już zupełnie przypadkiem dały kolejnego bata centrali, która z jego pomocą może uznaniowo decydować o spadkach i awansach klubów i to niezależnie od osiąganych na boisku wynikach.
I dopiero teraz w zasadzie moglibyśmy przystąpić do rozgrywek. Niechby się jednak okazało, że nie wszyscy zawodnicy są nowymi zawodnikami i mamy paru takich, którzy już wcześniej grali i zarejestrowani są, a zgodzili się zagrać w naszym klubie. Za to OZPN też chce pieniędzy. Za transfer zawodników między klubami należy się, a jakże, opłata. W okręgówce jest to 300zł, w V lidze 400zł, w ekstraklasie nawet 2000zł, a w C-klasie 30zł. Co ciekawe, od IV ligi wzwyż odstępne OZPN-owi płaci nie tylko klub pozyskujący zawodnika, ale i go odstępujący, wpływy do kasy OZPN-u są więc podwójne. Za zawodnika, którego kupujemy od innego klubu musimy także zapłacić klubowi, tutaj też nic za darmo nie ma, ale gdyby okazało się, że zawodnik jest na tyle "drogi", że 2% jego ceny przekracza kwoty ryczałtu podane przez OZPN, to OZPN tego ryczałtu nie chce. W zamian chce 2% kwoty transferu. Wiadomo, lepiej chcieć więcej niż mniej.
Gdybyśmy zaś mieli zawodnika, któremu nie chce się już grać w naszym klubie, za to ma ochotę na grę np. w lidze śląskiej, to jest to kolejny dla nas wydatek. Choćby to i było w C-klasie, to za takiego zawodnika musimy wpłacić do kasy OZPN 150zł. W śląskim związku pewnie będzie konieczna kolejna opłata, za zarejestrowanie go tam, ale to już nie nasza bolączka, tylko klubu, który tego zawodnika pozyskuje. Jak ucieknie nam zawodnik z IV ligi, to OZPN winszuje sobie już 300zł, a z II ligi (MKS Kluczbork) - 750zł.
Jest i kolejny kwiatek. Do prowadzenia zespołu potrzebujemy trenera. I choć znajomy Zdzisiu ma do tego smykałkę i zna się na rzeczy, to jednak naszej drużyny prowadzić nie może. Powód? Nie ma licencji! A jakże. OZPN zadbał o to, by trenerką zajmowali się tylko fachowcy, wszak gościu na sprawie się nie znający jeszcze by spuścił drużynę do klasy niżej. A jak licencję dostać? To proste, trzeba przejść kurs, egzamin no i oczywiście zapłacić. A gdybyśmy jednak mimo wszystko zdecydowali się na pana Zdzicha? W C-klasie jeszcze by nam to uszło płazem, ale w klasie B (bundeslidze, jak niektórzy mówią) w żadnym razie. 50zł to kara, jaką byśmy musieli zapłacić za to, że pan Zdzisiu nie ma licencji. I nie jest tu okolicznością łagodzącą, że pan Zdzisiu zrobił awans do A-klasy. Gdyby pan Zdzisiu zdecydował się drugi raz popełnić "wykroczenie", kosztowałoby to klub już 100zł. W A-klasie kara ta wynosi 200zł, w okręgówce 400zł, w V lidze 1000zł, w IV lidze 3000zł. Widać OZPN o szkolenie piłkarzy dba mocno. A ile należy się za przyznanie licencji trenerskiej? Od okręgówki w dół to 50zł, w IV i V lidze 100zł.
Jak ktoś ma ochotę, może policzyć, ile średnio kosztuje zgłoszenie przeciętnego klubu okręgówki, A-klasy, B-klasy do rozgrywek. I nie chodzi o koszty rzeczywiste, które są konieczne do funkcjonowania klubu, utrzymanie boiska, zawodników, trenera, zaplecza, sędziów, wyjazdów, sprzętu itp. To zapłacić trzeba. Wszystko jednak to, co podano wyżej, jest zwyczajnym wyzyskiem słabszego przez mocniejszego. W skali okręgu (koszty te można pomnożyć przez ilość klubów, drużyny) ta danina urasta do sporych rozmiarów. Można by zadać pytanie, co OZPN z tą całą sumą robi i na co ją wydaje.
Za samo wniesienie protestu przez klub OZPN życzy sobie kaucję w wysokości od 100 do 500zł. Kaucję, która nie podlega zwrotowi przy odmownym rozpatrzeniu. A przepisy i regulaminy OZPN są tak niespójne, że o taką odmowę bardzo łatwo. Często nawet zdarza się, że podokręgi to samo zdarzenie odmiennie interpretują, niż okręg, dla klubów to jasny znak, nie piszcie protestów, bo wam się to nie opłaci.
Dla centrali formalnie wszystko jest w porządku. Kasa płynie, kluby nas słuchają. Polska piłka gnije, my idziemy dalej.
Komentarze