2 kolejka: Pełna dominacja!
Wielka ulewa towarzyszyła Sparcie Mokrsko i LKS Łyskorni w meczu II kolejki II grupy sieradzkiej klasy B. Na kwadrans przed początkiem spotkanie boisko zostało zalane litrami wody, a ogromny deszcz i porywisty wiatr towarzyszyły zawodnikom przez pierwsze pół godziny gry. LKS Łyskornia to drużyna, która poprzedni sezon zakończyła w środku tabeli. Potrafiła zabrać punkty takim drużynom jak LZS Krzyworzeka, Zryw Wójcin, Prosna Wyszanów czy Piast Ruda. Spartę Mokrsko czekał wiec rywal co najmniej o klasę lepszy, niż miało to miejsce w spotkaniu inauguracyjnym.
Początek spotkania uległ przesunięciu z powodu pogody. Zawodnicy obu drużyn wraz z sędzia oczekiwali na przewianie chmur deszczowych. Gdy tylko największa fala ulewy przeszła poza teren boiska, LKS Łyskornia oraz Sparta Mokrsko wybiegła na krótka i intensywną rozgrzewkę. Mocny wiatr i coś więcej niż zwykły deszcz - takie warunki panowały podczas pierwszego gwizdka sędziego.
W porównaniu do poprzedniego spotkania, w wyjściowej jedenastce nastąpiły dwie zmiany. Miejsce na prawej obronie zajął Daniel Światły i godnie zastąpił nieobecnego Rafała Podeszwę. Natomiast szansę w ataku otrzymał Szymon Cieślak - mimo dobrej gry jego nazwiska nie znajdziemy w protokole pomeczowym. Chyba, że spojrzymy w rubrykę zmian - po godzinie gry jego miejsce zajął Emanuel Mielczarek. Na ławce rezerwowych po raz kolejny zasiadło sześciu zawodników, lecz szanse gry otrzymało tylko czworo z nich.
Cel na to spotkanie był jeden - wygrana poprzez pełna kontrolę na boisku. Zaczęliśmy je bardzo spokojnie i pewnie rozgrywaliśmy piłkę, nie dając jej przejąć przeciwnikom. Okazało się to zgubne, gdy po nonszalanckiej wymianie podań z bramkarzem następuje indywidualny błąd w przyjęciu piłki, a nasi zawodnicy praktycznie sami wchodzą z piłką do własnej bramki. Niekorzystny wynik już po kilkunastu minutach grywpłynął na obraz gry - Sparta chciała jak najszybciej wyrównać co przełożyło się na powrót do długich zagrań z pominięciem lini pomocy. Pomimo zamknięcia Łyskorni na własnej połowie brakowało strzałów, które mogły sprawić trudność bramkarzowi. Po trzydziestu minutach gry, gdy zaczęła już dopisywać pogoda, Wojciech Sibiak wraz z Krzysztofem Buczkiemwykonali kopie bramki zdobytej ze Światkowicami. Wojtek dośrodkował z rzutu rożnego, piłka trafiła do naszego skrzydłowego, który mocnym strzałem z pięciu metrów doprowadza do wyrównania. Strzelona bramka i dotychczasowy obraz gry mówiły jedno - Sparta Mokrsko powinna wygrać to spotkanie różnicą kilku bramek.
O ile w pierwszej połowie Łyskornia potrafiła stworzyć minimalne zagrożenie, o tyle w drugiej części spotkania Łukasz Światły praktycznie nie dotykał piłki. Rywale mieli problem z doprowadzeniem futbolówki w okolice naszego pola karnego, a jeśli już wydostali się z własnej połowy to nasza formacja obronna spisywała się zawsze na medal. Po drugiej stronie boiska Sparta Mokrsko bardzo spokojnie wypatrywała szansy na zdobycie bramki. W końcu uczynił to Łukasz Gruszka,który kompletnie zaskoczył obronę rywali. Stojąc w polu karnym, tyłem do brami,zdecydował się na oddanie szybkiego strzału ku zdziwieniu defensorów Łyskorni. Piłka odbija się dodatkowo od nogi jednego z graczy i wpada tuż przy słupku do siatki. W większości spotkań Sparta z pewnością zmieniłaby taktykę i przy bardziej defensywnej grze wyczekiwała na możliwość kontrataku. Lecz w tym meczu, przy takiej dyspozycji obu drużyn, Sparta atakowała przynajmniej z taką samą siłą. Na efekty nie czekaliśmy długo - najpierw Dawid Klimaszewski zdobywa swoją drugą bramkę w sezonie uderzeniem głową, a chwilę późniejEmanuel Mielczarek wykorzystuje fenomenalne zagranie Łukasz Gruszki spod linii końcowej i uprzedzając stopera gości zmienia jej kierunek wprost między słupki.
Mecz nie miał znaczącej historii. Nie nadaje się na film ani na umieszczenie jego przebieguw podręcznikach dla dzieci. Kolejne wysokie zwycięstwo utrzymało nas na pozycji lidera. Trzeba jednak pamiętać, że Łyskornia nie postawiła wysoko poprzeczki, a ciężkie mecze dopiero przed nami. Był to niejako test dla naszej drużyny, gdyż w poprzednim sezonie po stracie bramki nie potrafiliśmy celnie podać piłki. Test, który Sparta zdała perfekcyjnie.
Komentarze